Iceland – czyli interiorem z północy na południe cz 1

Na Islandię leciałem z wielkimi oczekiwaniami. Na chwile obecną to bardzo popularny kierunek turystyczny i zachwycające komentarze nawet podzielone przez dwa nadal dawały rewelacyjne świadectwo atrakcyjności tego kraju.

Aby nie było zbyt nudo postanowiłem przejechać z północy na południe przez sam środek wyspy – interior. Możliwość poznania okolic gdzie nie zapuszcza się większość turystów była bardzo kusząca.

Punktem wyjściowym była Akureyri – miejscowość nazywana stolicą północnej  Islandi. mapa

Autobusy przewoźnika państwowego – Strætó   (nie ma dopłaty za rower 🙂  ) do Akureyri odjeżdżają  z dworca Mjódd a nie z BSI Terminal gdzie dojeżdżają busy z lotniska więc niezbędne jest przemieszczenie się pomiędzy dworcami. Nie ma z tym jednak większego  problemu (trzeba tylko mieć odliczone ok 420 koron gotówki aby zapłacić za przejazd u kierowcy) gdyż sprzed BSI jeździ autobus nr 3 który jedzie bezpośrednio na Mjódd.

Koszt 6 h przejazdu na północ  nie jest niski bo wynosi nieco ponad 9tys koron czyli ponad 300pln. Można płacić u kierowcy kartą płatniczą.

Jak widać poniżej nie ma problemu z transportem roweru 🙂

dsc_3615

Odezwała się we mnie dusza spottera 🙂

dsc_3630

A potem już tylko w drogę …dsc_3717

Pogoda nie była jakoś szczególnie nieprzyjazna – ot zachmurzone niebo i temperatura ok 10-12 C. dsc_3660  dsc_3710

Rowerem po islandi

I tak było do ranka, który wstał deszczowy i mglisty.dsc_3759

dsc_3767

Pewnie i były nieziemskie widoki ale skryte za mgłą nie dały mi odczuć ich piękna.  Na zdjęciu poniżej pierwszy bród jaki miałem przebyć. Nie był zbyt okazały jak widać 🙂dsc_3789

Za to jak pojawił się śnieg to był widoczny już bardzo dobrze. islandia na rowerze

dsc_3859

No i to czego się obawiałem się  przed wyjazdem. Czyli przeprawy przez przepływające rzeki i strumienie. Zasadniczo jednak płynąca  woda nie była dużym problemem. Dużo większym był padający na zmianę ze śniegiem deszcz. Po kilku godzinach przemoczył mnie dokładnie.  I to oraz wychłodzenie wiejącym wiatrem było problemem. dsc_3889

Jak wygląda wyspa w środku? Tak jak poniżej na zdjęciach:

dsc_3892

dsc_3911

I tak przez ok 140  km kilometrów.  Moim zdaniem mało atrakcyjnie.

Ciekawiej zaczęło się robić gdy z drogi F26, którą jechałem zaczęły być widoczne północno-zachodnie zbocza Vatnajökull National Park.

dsc_3962

Wtedy też zmarznięty i wykończony zatrzymałem się na nocleg na kempingu u podnóża Parku.  Rano piękna pogoda na zewnątrz nieco mi zrekompensowała przymarznięty do namiotu śpiwór. I zamarznięte mokre buty, skarpetki, spodnie, bluzę …  Podobno w nocy było minus 7 C.

dsc_3976

dsc_3987

One thought on “Iceland – czyli interiorem z północy na południe cz 1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *