Dużo słyszałem o tym jak piękny jest rowerowy szlak dookoła Tatr. Start w Nowym Targu i jadąc na północ-północny zachód a następnie na wschód i południe okrążamy całe pasmo. Nieco ponad 200km, podobno już na ukończeniu czyli sama radość. Co prawda nie jeżdżę na rowerze szosowym a z sakwami i alergicznie nie lubię jeździć razem z autami ale założyłem, że nie może być źle skoro opinii negatywnych w internecie nie znalazłem. Sama jazda po bocznych uliczkach z małym ruchem oczywiście mi nie przeszkadza. A widoki podobno piękne – znalazłem nawet ocenę o tym że jest to to najpiękniejszy szlak rowerowy w Polsce. Hm… odważna deklaracja … Pojechałem i ja aby sprawdzić na ile informacje znalezione w internecie będą pokrywać się z moimi odczuciami.
Zaczynam w Nowym Targu nieco po południu i bez problemów znajduję trasę, której pętla przebiega zasadniczo tuż przy dworcu pkp. Pierwsze kilkadziesiąt kilometrów jest piękne. Nowa droga rowerowa wyasfaltowana, wiatki, mostki – rewelacja. Jadę dalej aby przekonać się czy trafiłem do rowerowego raju
I kilka kilometrów za granicą kończy się ta sielanka. Dalej trasa wiedzie już po drogach publicznych. Wyasfaltowanych acz w różnej jakości. Z wszystkimi z tym związanym plusami i minusami. A te też rychło się pokazały. Przez Liptowski Mikulasz jedziemy przez środek miasteczka – pasem jezdni oddzieleni od aut ledwie widoczną linia z całkowicie niewidocznym oznaczeniem drogi rowerowej. I asfalt bynajmniej nie jest nowy. To bardzo nieprzyjemny odcinek. Duży ruch, auta jadące tuż obok, podziurawiony stary asfalt. I tuż za miastem kończy się nawet ta namiastka drogi rowerowej. Teraz już jedziemy razem z autami. Duża ilością aut. Zdecydowanie to kubeł zimnej wody dla fana wycieczek rowerowych.
Czy są piękne widoki i wspaniałe zjazdy? Widoki mnie nie urzekły ale to może dlatego, że wysoką porzeczkę w tej kategorii postawiły moje poprzednie wyjazdy do Norwegi. Jest pod tym względem, moim zdaniem, bardzo przyjemnie ale nic ponadto. Za to zjazdy potrafią dać mnóstwo frajdy dla fanów prędkości. Lemondka obowiązkowa.
Sam 40 km podjazd pod Strbske Pleso nie jest tak strasznie wykańczający jak się spodziewałem. Nastawiłem się na to że jest to najtrudniejszy odcinek ale nachylenie tego odcinka nie jest ani monotonne ani jakoś porażające. Spokojnie kręcąc bez problemów razem z sakwami dojechałem na górę. Tam oczywiście w nagrodę piękny widoczek
I jak zgodnie z pierwszym przykazaniem rowerzysty- jak jest pod górę to będzie też z góry – dalej mamy duuuugi zjazd. Aż do Tatrzańskiej Łomnicy…. Gdzie zaczyna ścieżka pieszo-rowerowa. Z bardzo złym asfaltem ale ewidentnie oddzielona od ulicy. Nieco dalej ale jeszcze przed przejściem w Leśnej Polanie wjeżdżamy w odcinek dużo lepszej trasy. Poprowadzonej w oddaleniu do szosy wysypanej szutrem trasy rowerowej. Tu już jest pięknie. Przynajmniej dla mnie, który jadę na rowerze mtb z sakwami.
Przed samym przejściem granicznym znowu dłuuugi zjazd. A potem mozolne wspinanie się w górę w korku jadących na parking przy Morskim Oku aut.
Najgorszy odcinek jednak jeszcze przede mną. Czyli odcinek sprzed Zakopanego do Bukowiny Tatrzańskiej. Nie bójmy się tego słowa – kompletna porażka i nigdy nie powinna pojawić się na tej szosie planowana trasa rowerowa. Jest to chyba najgorszy odcinek jakim jechałem po jakiejkolwiek trasie teoretycznie rowerowej. Bardzo duży ruch. Asfalt bez poboczy, stary, trasa pod górę. Masakra – absolutnie nie polecam jazdy tą trasą. Złego wrażenia nie zatarł nawet piękny zjazd z Gliczarowa prawie pod sam Nowy Targ. To co miało miejsce na tym odcinku (jechałem w dzień roboczy) absolutnie nie powinno mieć miejsca. Jest niebezpiecznie. Bardzo niebezpiecznie 🙁 .
Słowo podsumowania. W tym miejscu należny wspomnieć że szlak nie jest jeszcze ukończony więc nie przejechałem jego ostatecznej wersji. Na chwilę obecną szlak jest moim zdaniem bardzo nierówny jeśli chodzi o logistykę i bezpieczeństwo. Oznaczony w pierwszym odcinku od Nowego Tagu do granicy a dalej oznaczeń już nigdzie nie ma. Piękny odcinek nowej drogi rowerowej i szosy po których w takiej postaci absolutnie trasa nie powinna prowadzić. Piękne długie zjazdy i podjazdy dla wymagających. Piękne widoki ale jak się ma szczęście z pogodą. Dla mnie głównie przez braki w infrastrukturze szlak daleki od zachwytu.